| | | NIEWYPŁASZCZALNA
Jesteś
dziś jakaś dziwnie niespokojna i myśl natrętna Twój spokój burzy Że każdy ma
synów, jakich wychował, nigdy zaś nie takich, na jakich zasłużył. Do czasów
niedorosłej, choć przecież niemłodej, z lewej strony jeden, drugi z prawej kracze
Czy w końcu to byt określa świadomość, czy może jest akurat zupełnie inaczej?
Olać
wolność i myślenie, ciągnąć kasę, bo się przyda, Powstać z kolan, odsiec Wiedeń
i w stodole spalić Żyda!
Dzisiaj nic już nie jest tak jak kiedyś proste,
ci co żyli w szambie teraz chodzą w glorii, I nie wiesz kto za czym, kto przeciwko
czemu, który mur legł w gruzach na zakręcie historii. Ten nakradł, ten zdradził,
ten kłamał, ten opluł, ten czuje się dotknięty, tamten urażony - Jak dziwki
spod baru z płaczącymi dziećmi nikt nie chce cię przyjąć na świata salony.
Czarna
dupa, biała plama, Moja blizna, moja rana, Moje lęki i marzenia Niewypłaszczalna
krzywa wkurwienia!
Niech się mury pną do góry, a przed murem drąży grób, Niech
się ściele, niech się ściele, niech się gęsto ściele trup! Niewypłaszczalna
krzywa wkurwienia!
Kijami obita jak bezdomna suka, z twarzą napuchniętą
od gazów i dymów Sama nawet nie wiesz kogo światu dałaś więcej bohaterów
czy może skurwysynów? Banałem skażona nieuleczalnie, śnisz sen o potędze od
zmierzchu do rana Śnisz sen o potędze w przydrożnym rowie - zapita, zerżnięta,
zaszczana.
Niewypłaszczalna krzywa wkurwienia! |