DYSKOGRAFIA / TEKSTY
| powrót |

 

NIE SŁYSZĘ

Z przodu widzę linię mety, może stąd ten głód na zmiany?
Chociaż o nic nie zabiegam, jestem ciągle zabiegany.
Pieprzę wszystkie dobre rady - plan mam raczej prosty –
Oprócz roślin ususzonych spalę wszystkie mosty.

Pytam czasem co u ciebie, chociaż mnie to wali,
Tak jak wali wszystkich tych, co mnie o to zapytali.
Chodzę z wami, krzyczę z wami, czuję z wami co się dzieje,
Chodnik pachnie mi nadzieją, potem cuchnie zwątpieniem.

Jakoś wcale was nie słyszę, chociaż widzę, że mówicie
Wszechświat mam pod potylicą – tylko tam jest moje życie.

Jazda w górę, jazda w dół, jakie to jest przykre –
Cztery lata po odwyku, a ja ciągle nie odwykłem.
Kaftan ściska mi przeponę, a więc toczę z ryja pianę,
Nie chcę tracić czasu na nic – po co tracę czas na spanie?

Ja – to moje wszystkie wady, ja – to moje są nawyki
Przed północą dwie godziny dla palenia i muzyki.
Może było chodzić na wprost? Ale jakoś się nie chciało.
Może znowu skręcić w ścieżkę? Może znowu w tamtą białą?

Z przodu widzę linię mety. W sumie było całkiem miło –
To, co miało się wydarzyć, to się chyba wydarzyło.

Jakoś wcale was nie słyszę, chociaż widzę, że mówicie
Wszechświat mam pod potylicą, tylko tam jest moje życie.